zbiq
Silnik Pumy: 1.7 VCT
Rok prod. Pumy: 1998
Kolor Pumy: Moondust Silver
Dołączył: 13 Maj 2012 Posty: 30 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 09-07-2012, 19:47 Lakiernik w Trójmieście
Poszukuję godnego polecenia lakiernika w 3city do rozprawienia się z kilkoma ogniskami rdzy. Czy macie osobę godna zaufania i polecenia??
Zahariash [Usunięty]
Wysłany: 09-07-2012, 19:59
Górecka Barbara Blacharstwo i lakiernictwo
Bitwy Oliwskiej 39, 80-339 Gdańsk
tel.: 58 552 18 07
Robi bardzo dobrze i Pumę zna od podstaw. Robiłem u niej chyba wszystko:
- lakierowanie
- piaskowanie
- konserwację
- reparaturki
- progi
- nadkola
- belki
- całe podwozie
- więcej nie pamiętam
Kto widział na żywo Kociaka, może potwierdzić, że jest zrobione bardzo profesjonalnie. Jednak tania, to ta Pani nie jest. Może jak powiesz, że jesteś z Klubu Pumy, od kolegi z "zielonej" Pumy, to da Ci jakiś rabat
zbiq
Silnik Pumy: 1.7 VCT
Rok prod. Pumy: 1998
Kolor Pumy: Moondust Silver
Dołączył: 13 Maj 2012 Posty: 30 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 09-07-2012, 20:03
Dzięki Zapewne powołam się na Ciebie i 'zielonego kociaka'
lewadzki [Usunięty]
Wysłany: 09-07-2012, 20:49
tylko ona tania nie jest chyba
p.s. zbiqu, bez urazy, ale masz tam sporo do zrobienia, ale wierze , ze zakochales sie na tyle w pumie, zeby zrobic z niej mega igielkie i bedzie smigala jak szalona
zbiq
Silnik Pumy: 1.7 VCT
Rok prod. Pumy: 1998
Kolor Pumy: Moondust Silver
Dołączył: 13 Maj 2012 Posty: 30 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 10-07-2012, 08:54
Hehe też tak myślę To wszystko tylko kwestia czasu..
lewadzki [Usunięty]
Wysłany: 10-07-2012, 10:09
jak poznalem zbiqa , to wiem ze zadba o pumke lepiej niz nie jeden klubowicz
zreszta, co tu duzo mowic, skoro zakochal sie w pumie po pierwszej przejazdzce na trojmiejskiej majowce. . .
szacun i do zobaczenia na spotach
Zahariash [Usunięty]
Wysłany: 17-08-2012, 16:05
zbiq dzisiaj dostałem cynę, od Pani lakiernik, że Pumę ma na warsztacie. Twoja
Pisał mi, że oddał Pumę do zrobienia, to pewnie jego .
Zahariash [Usunięty]
Wysłany: 18-08-2012, 19:51
Dzisiaj byłem u mojej Pani, to jest była Puma Opoyi
Zahariash [Usunięty]
Wysłany: 18-08-2012, 21:04
No wiem wszystko już o tej Pumie, ale nie mogę powiedzieć, bo może właściciel sobie tego nie życzyć
lewadzki [Usunięty]
Wysłany: 18-08-2012, 21:27
moze bede uszczypliwy, ale jak znam przemka, to napewno w koncu napisze cala prawde o tym aucie . . .
ale ja nie wychylam sie rowniez poza szereg . . .
Hmm... jeśli z blachą jest rzeczywiście tak kiepsko, to zmienię lakiernika. Jeżdżę do niego od wielu lat (jeszcze z Fiestą), nigdy nie miałam zastrzeżeń, ale ludzie się zmieniają... Fakt, że na lakierowaniu nie znam się, więc moja ocena może mieć się nijak do oceny fachowca.
_________________
Opoya ma wysublimowany gust (by foo)
Opoya [...] może wszystko (by Snaco)
Opoya [...] jesteś Boska (by Waluś)
Opoya, Jestes super dziewczyna (by Mr.Maya)
Jak zwykle Matula Opoyka nie przezyje jak sie nie przyczepi Uwielbiam Cie (by bleade)
Opoya, [...] gratki dla ciebie kochaniutka (by rafalski69)
Opoya opoko ty nasza (by Beata)
zbiq
Silnik Pumy: 1.7 VCT
Rok prod. Pumy: 1998
Kolor Pumy: Moondust Silver
Dołączył: 13 Maj 2012 Posty: 30 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 21-08-2012, 07:19
Tak zgadza się, to nasza a nie Opoyji puma była u Pani Basi.
Jeśli rozmawiałeś (Zahariash) z P. Barbarą to wiesz w jak fatalnym stanie blacharsko-lakierniczym jest Puma.
Podczas wizyt w kilku porządnych zakładach lakierniczych(m.in lakiernik od Pumy Lewadzkiego) w większości twierdzili, że nie podejmą się takiej naprawy, gdyż wszystko co było do tej pory robione ocenili jako "amatorszczyznę" i stwierdzili, że trzeba całą pumę malować albo zmienić samochód
Usłyszeliśmy nawet epitet typu 'zgniłka' ( nie dużo brakowało aby doszło do rękoczynów)
Przestrzeń między słupkami, błotnikami i maską jest wypełniona gumą nieznanego pochodzenia dzięki czemu woda nie miała prawidłowego ujścia i dostawała się do środka zalewając maty od strony kierowcy. Przez to również pojawiły się purchle na podłodze.
Do tego dochodzą przyklejone boczki do błotników, przez co nie można było go zdjąć...
Przez te problemy z wodą stojącą w aucie przez miesiąc szukaliśmy kogoś, kto podjąłby się reanimacji
Na ten moment nie robimy całości, umówieni jesteśmy dopiero na październik bo ta "niespodzianka" zbiła nas z nóg:/ no ale dostaliśmy nauczkę na przyszłość i mamy nadzieję, że po trudnym początku w końcu zaczniemy się cieszyć kociakiem i że w końcu skończą się liczne przykre niespodzianki.
Jeśli ktoś będzie zainteresowany szczegółami to myślę, że będzie okazja podczas najbliższego zlotu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum