Wysłany: 10-10-2007, 18:48 Ile KA musi być w jednym miejscu, żeby uznać to za spocik?
Witam, / nadaje Marta, żeby było jasne
Dzisiaj około 16:00 przebijałam się autobusem przez centrum Poznania, napotykając w jednym miejscu 6 fordów KA, jadących w jedną stronę w liczbie 4 pojazdów, a w drugą, rzecz jasna 2 I tak patrzyłam i patrzyłam ... kierowcy minęli się, bez żadnych pozdrowień, mrugnięć światłami ... jakby nigdy nic. Bo tego jeździ tyle po drogach! Wychodzę rano z domu, to poza obrzydliwymi nissanami co wyglądają jakby je przygniótł samolot, mijam dziennie około 20-30 fordów KA. I właśnie naszła mnie taka myśl, że jakie auto, taki właściciel ... nie mam nic kompletnie do tych aut, żeby nikogo nie obrazić, ale to takie zwykłe, tak mało wyjątkowe, że może tego stać 20 koło siebie i kierowcy nawet nie zwrócą na to uwagi. A jak zwrócą, to i tak nie wpadną na to, żeby się pozdrowić. Dlatego po raz kolejny właśnie naszła mnie myśl, że jakie auto taki i właściciel, bo pumy mogą być dwie na jezdni, ale na pewno pozdrowią się, bo ich właściciele mają w sobie to "coś" / Żeby nie było - z Tomciem to już jesteśmy parą zanim jeszcze kupił to auto Tak więc, pod takim tytułem tematu, zachęcam do dyskusji na temat wyjątkowości forda pumy i ich właścicieli / ewentualnie dziewczyn ich właścicieli
Silnik Pumy: 1.7 VCT
Rok prod. Pumy: 1997
Dołączył: 21 Kwi 2007 Posty: 1088 Skąd: Tomaszów Mazowiecki
Wysłany: 10-10-2007, 19:38
tomcio napisał/a:
ale to takie zwykłe, tak mało wyjątkowe, że może tego stać 20 koło siebie i kierowcy nawet nie zwrócą na to uwagi.
Skoro to takie shitowe auta to po co robisz problem z jakimiś pozdrowieniami, spotami? Jutro spotkasz 50 polonezów i 60 matizów i też się będziesz dziwić, że nie robią spotów?
_________________ Srebrna strzała ----> Puma Stycznia 2008 i Października 2008
Zarówno jednych i drugich po Poznaniu troche jeździ, i jakoś nie zauważyłam żeby się zebrało jednym rzutem aż tyle na raz więc nie miałam okazji zauważyć braku pozdrowień ... i zauważ, że w żadnym miejscu nie napisałam że to "shit" - po prostu mam tu na myśli, że auto to jest jakieś takie po prostu "hurtowe", że w sumie dla każdego i służy do jeżdżenia po prostu, nie ma tego ducha, tak jak puma ... Nawet maluszki jak jadą gdzieś koło siebie nawet dwa, to zauważyłam, że kierowcy chociażby się uśmiechają do siebie jak się zauważą i dlatego uważam, że np maluszek też ma "swoją duszę" a KA wydają mi się takie powierzchowne po prostu / Marta
Silnik Pumy: 1.4
Rok prod. Pumy: 1998
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 2050 Skąd: Rybnik
Wysłany: 10-10-2007, 20:48
moim zdaniem jest tak że, Pume kupują ludzie którzy szukają w samochodzie czegoś innego niż tylko pojazdu aby przewieść dup* z miejsca A do miejsca B, więc jesli ktoś widzi inną Pume na trasie to chociaż popatrzy, lub bardzo często pomacha, bo pomyśli że jedzie kolejny ześfirowany maniak Pumy
Pum jest stosunkowo niewiele na drogach stąd.... takie zgranie wsród ich użytkowników. To wszystko wynika z tego, że lubimy swoje auto i kiedy zobaczymy drugie takie obok siebie sie cieszymy jak głupi. Ja ostatnio różnymi autami jeździłam... i serio to wszystko powodu ta rzadkość.. Jak jadę primerą to nawet o tym nie pamietam czym jadę. Natomiast jak widze Lupo na ulicy gdzieś zawsze zwracam na nie uwage i sie rozczulam hehe " ojejkuś lupo.." a kiedy jadę Lupo i stoje gdzieś obok jakiegoś innego nie dobijam sie jakoś specjalnie..do kierującego krzycząc " o boshe... patrz mamy to samo auto" tylko poprostu miło spoglądam i czasami ktoś sie uśmiechnie porozumiewawczo Mając Pume.. zachowywałam sie jak pajac, zajeżdżając droge i krzycząc na czerwonym że jest KLUB PUMY najgorsze jest to że wychodziłam serio na palanta bo zdarzyło mi sie to pare razy w życiu i nigdy Pumą
Mamy/ macie klub to macie po co mrygać do siebie
_________________ Rajdy samochodowe są jak seks - nie trzeba być w tym dobrym by Ci to sprawiało przyjemność. ]
Silnik Pumy: 1.4
Rok prod. Pumy: 1998
Dołączyła: 27 Gru 2007 Posty: 414 Skąd: Rybnik-Jankowice
Wysłany: 12-03-2008, 18:54
A wiecie co? Mi to się aż smutno robi. Kociakiem wożę się dopiero od stycznia i wygląda na to, że w ciągu tych 3 m-cy już ładnych kilku kierowców wzięło mnie za idiotkę/wariatkę/histeryczkę z powodu moich reakcji. Widzę pumę = mrugam, macham lub przynajmniej się do kierowcy uśmiecham, a jak się za późno zoirientuje, że mam inną pumę na swojej drodze to przynajmnmiej zerknę z zainteresowaniem. I jak do tej pory prawie zerowy odzew. Raz tylko w ktoś się na mnie od popatrzył, i raz chłopak którego dogoniłam wściekle przed skrzyżowaniem na którym się rozjechaliśmy i zamrugałam patrzył się na mnie w szoku ale to może tylko dlatego, że zobaczył klona swojej pumy Chyba za mały teren objeżdżam. Trzeba się w jakąś trasę wyrwać...
A wiecie co? Mi to się aż smutno robi. Kociakiem wożę się dopiero od stycznia i wygląda na to, że w ciągu tych 3 m-cy już ładnych kilku kierowców wzięło mnie za idiotkę/wariatkę/histeryczkę z powodu moich reakcji. Widzę pumę = mrugam, macham lub przynajmniej się do kierowcy uśmiecham, a jak się za późno zoirientuje, że mam inną pumę na swojej drodze to przynajmnmiej zerknę z zainteresowaniem. I jak do tej pory prawie zerowy odzew. Raz tylko w ktoś się na mnie od popatrzył, i raz chłopak którego dogoniłam wściekle przed skrzyżowaniem na którym się rozjechaliśmy i zamrugałam patrzył się na mnie w szoku ale to może tylko dlatego, że zobaczył klona swojej pumy Chyba za mały teren objeżdżam. Trzeba się w jakąś trasę wyrwać...
spoko Dredania od razu widać że jeszcze mnie nie spotkałaś
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum