To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Klub Forda Pumy
istnieje od 2000 roku

Hyde park - Nietypowe wpadki i wypadki na drogach i Wasza intepretacja

robertpuma1910 - 14-10-2007, 13:28
Temat postu: Nietypowe wpadki i wypadki na drogach i Wasza intepretacja
robertpuma1910 napisał/a:
bartolomeo, ostanio miałem ciekawe zdarzenie. Wyjeżdżałem z posesji na drogę i musiałem przejechać chodnik. Sytuacja całkiem normalna. W momencie kiedy przód samochodu już był na chodniku w prawy bok stuknął mnie rowerzysta jadący chodnikiem. Nie zdąrzył zahamować. Wgniótł mi trochę bok i odrapał lakier. Darowałem mu bo na szczęście nie jechałem Pumą.

Ale z ciekawości dowiadywałem się jak w/w przzpadku postąpić. Otóż wzywasz Policję, która delikwenta rowerzystę ukarze. Jeśli rowerzysta ma OC bo ma samochód a zostanie uznany winnym zdarzenia to oczywiście szkody pokryje jego OC - mimo, że jechał rowerem. Jeśli natomiast rowerzysta nie ma OC i tak Policja zrobi mu postępowanie a Twoją szkodę pokryje tzw. Fundusz Gwarancyjny z Twojego OC ale nie stracisz zniżek, które posiadasz.


bartolomeo napisał/a:
to ja przedstawie inną sytuacje. Jedziemy z kumplem na akademiski dzień sportu. Po drodze do sklepu po piwka dla mnie. Skręcamy w lewo a ja patrze rowerzysta jedzie z naprzeciwka, myśle spoko zdążymy (kumpel prowadził Garbusem), ale koleś na rowerze tak zapiepszał (również jechał na dzień sportu :P ) że na środku skrzyżowania wjechał w tylny błotnik. Przeleciał na drugą strone samochodu. Nic mu się nie stało ale koło w rowerze do wymiany. Kumpel dał mu 30zł na nową felge i odjechalismy.
To działo się tak szybko że nie zauważyliśmy że była tam też droga dla rowerów po drugiej stronie chodnika, którą to drogą dla rowerów koleś nie jechał a powinien...
Jechał po normalnej drodze, więc nie przepisowo. I to on był winny (moim zdaniem).


robertpuma1910 napisał/a:
Owszem jeśli jest ścieżka rowerowa rowerzysta musi się poruszać po niej. Jeśli nie ma ścieżki to po drodze a nie po chodniku. Ale to nie zwolniło Was z obowiązku zachowania uwagi przy skręcaniu w lewo. No przecież nie można rozjechać rowerzysty za to, że nie jechał po ścieżce rowerowej. Napewno także Wy zostalibyście ukarani manadatem.


bartolomeo napisał/a:
robertpuma1910 napisał/a:
No przecież nie można rozjechać rowerzysty za to, że nie jechał po ścieżce rowerowej

pamiętam pewną sytuacje na drodze. Jechałem L-ką (jak miałem kurs prawa jazdy) przelatywał przez droge przechodzień, nie było tam miejsca dla pieszych, zwolniłem (hamując) i dostałem ochrzan że zwalniałem gdy koleś przechodził w niedozwolonym miejscu :P


Pewnie czasem zdarzają Wam się mniejsze lub większe zdarzenia na drodze gdzie trudno jednoznacznie zinterpretować przepisy ruchu drogowego i znaleźć winnego. W tym miejscu na forum możemy podyskutować na temat takich sytuacji.

Anonymous - 14-10-2007, 16:06

hehe w tym co napisze to byla moja wina, ale...
2 lata temu majac jeszcze SC jechalem z zona do Gdanska. W pewnej malej miejscowosci byla stacja benzynowa po mojej lewej stronie. W kazda strone po jednym pasie ruchu oddzielonym podwójną ciagla. Wjazd na stacje mieli tylko ci co wracali z Gdanska, a od mojej strony byl znak zakazu skretu wlasnie na ta stacje. Przede mna audi 80 a przed tym audi cos tam i przed tym czyms Ibiza. Facetowi z tej Ibizy zachcialo sie skrecic na ta stacje łamiac przepisy ruchu drogowego. By przepuscic samochody z przeciwka na chwilke sie zatrzymal. Ja gapilem sie na pobliski komis gdyz tu nagle zauwazylem konta oka ze szybko cos zblizam sie do poprzedzajacej mnie audicy no i po hamulcach... bum!!! madzialem sie na hak holowniczy ktory przebil zderzak, wbil sie w chlodnice i rozwalil wentylator! Koniec dalszej jazdy! Audi bylo cale, bo energie uderzenia pochlonal hak. A Ibiza sobie pojechala na stacje... Z kierowca audicy poszlismy do tego typa z Ibizy i gdyby mi sie przy auce nic nie stalo to dzwonilibysmy po policje, ale tak to i ja mandat bym dostal... Naprawa poszla z AC. Postawilem auto w ASO Fiata i zaplacilem przy odbiorze tylko za plyn chłodniczy. Z tym odszkodowaniem to byla jeszcze inna historia i w ogole to wiecej zaplacilem ale to z innego powodu.

bartolomeo - 14-10-2007, 22:55

Jeśli chodzi o AC to jadąc w zimie Vectrą rodziców (pumki jeszcze nie miałem) cofając nadziałem się na zaspe i wyrwałem, połamałem plastikową osłone pod silnikiem. Jadąc do tyłu tylko zobaczyłem że gubie kawałki plastiku.
Ojciec za kilka dni pojechał do OPLA pytając ile leci taka osłona.... około 1500zł :573:
wezwaliśmy kolesia z ubezpieczalni gdzie było wykupione AC wycenił szkode na 1000zł.
Ojciec kupił osłone na giełdzie za około 75-80zł.
Ta osłona na giełdzie była nowa, ale nie taka jak oryginalna, ale pasowała do Vectry. Ta oryginalna miała jakby wyjmowane okienko aby zajrzeć pod silnik. Tym różniła się od tej z giełdy. Ale różnica była przekonująca :)

Kiedyś bedąc małym chłopcem wjechałem BMXem pod mercedesa :twisted: Miałem tylko stłuczone kolano, a BMX mógłby śmigać do dziś :)

Ofiary mojego podróżowania??
1 królik
1 żaba
1 wróbel
kilkaset much, komarów i innych owadów :P

no i historyjka z garbusem:
Jedziemy z kumplem na akademiski dzień sportu. Po drodze do sklepu po piwka dla mnie. Skręcamy w lewo a ja patrze rowerzysta jedzie z naprzeciwka, myśle spoko zdążymy (kumpel prowadził Garbusem), ale koleś na rowerze tak zapiepszał (również jechał na dzień sportu ) że na środku skrzyżowania wjechał w tylny błotnik. Przeleciał na drugą strone samochodu. Nic mu się nie stało ale koło w rowerze do wymiany. Kumpel dał mu 30zł na nową felge i odjechalismy.
To działo się tak szybko że nie zauważyliśmy że była tam też droga dla rowerów po drugiej stronie chodnika, którą to drogą dla rowerów koleś nie jechał a powinien...

Bacha - 15-10-2007, 18:18

ja za kółkiem przeżyłem jedno dachowanie dwa razy zwiedzałem rowy i uczestniczyłem w siedmiu kolizjach drogowych z czego trzy z mojej winy :razz: najgłupsza miała miejsce w Sanoku ... światła mój pas się zwęża pomarańczowe ja daje do deski a tu zamiast do przodu auto wyrywa do tyłu i jakież było zdziwienie pana zamną gdy mu zaparkowałem 12 tonowego mana na masce jego golfa :mrgreen: ... a taka nietypowa kolizja w której brałem udział miała miejsce na trasie Radom - Wawa na wysokości Grójca poruszałem się lewym pasem za mną pare aut przedemną fiat brawa też na lewym pasie, zbliżam sie do niego a kolo ani nie przyspiesza ani nie zjeżdża na prawy no to kierunek i zjeżdżam na prawy by go wyprzedzić już się równam z jego tyłem a kolo pcha sie na mnie ja na hamulec i wlewo auto wpada w poślizg rece na kierownicy tańczyły jak szalone chyba z trzy kontry załoźyłem kierowca fiata widząc to uciekł na pobocze ja gdy opanowałem auto znalazłem sie na prawym pasie obok zrownała sie ze mną toyota jadąca za mną a między nas wjechał van ocierając sie o mnie i uderzając w tył toyoty policjant stwierdza moją winę 10pkt 500pln i właśnie powidzcie mi czy miał rację :?: a zwierząt domowych to było troche pare kebabów by zrobił :twisted: ...Łasia.
Anonymous - 16-10-2007, 18:42

Dzis sasiad jednym kolem wyladowal w moim ogrodze! Mieszkam na rogu. Kia wyjezdzala z podporzadkowanej i nie zauwazyla czerwonego BMW. Uderzyla w drzwi pasarzera BMW a to wpadlo w poslizg i prosto w moj plot.
oto kilka fotek:






robertpuma1910 - 24-10-2007, 22:44

Ostatnio miałem takie zdarzenie:
Jadę K8 lewym pasem. Dosyć daleko przed mna jdzie TIR i z prawego pasa wjeżdża na lewy i sygnalizuje, żę będzie skręcał w lewo. Więc ja uciekam na prawy pas. TIR rozpoczyna skręt w lewo i tył naczepy zaczyna zachodzić większym łukiem na prawy pas czego się spodziewałem. ALe ten tył zaszedł aż na prawie 3/4 prawego pasa. W ostatniej chwili gwałtownym manewrem uciekłem na ten boczny wąski pas.

Pytanie - gdybym wjechał w tyl tego TIRA czyja byłaby wina?

Jaruszka - 24-10-2007, 23:35

Stawiam, że:
- gdybyście styknęli się twój przód - jego tył, to znaczyłoby, że w niego wjechałeś i byłaby to twoja wina
- gdybyście styknęli się bokami, to znaczyłoby, że jego zarzuciło na ciebie i byłaby to jego wina

Bacha - 25-10-2007, 07:04

Jaruszka ma racje wszystko zależy gdzie byś go pukną ale zbytnią nie musiałbyś się przejmować bo raczej już by cię nie było między nami :roll: :razz: ...Łasia.
bartolomeo - 25-10-2007, 14:44

a ja napisze że tak czy inaczej ewidentnie jego wina... Wjechał gwałtownie na twój pas, bez wcześniejszego zasygnalizowania. Oczywiście wtedy potrzebowałbyś raczej świadka żeby potwierdził że to on zajechał naczepą ci droge, a nie ty zahaczyłeś o niego.
inne sugestje ? :P

robertpuma1910 - 25-10-2007, 18:02

Pytałem o ten przypadek kolegów policjanta i prokuratora - oboje stwierdzili, że winnym uznaliby mnie :roll:
Anonymous - 25-10-2007, 18:10

Też mi się tak wydaje, w końcu po coś otrzymałeś prawo jazdy i MUSISZ wiedzieć że naczepy/autobusy/innetakie naddają i to czasem galancie, tzw zasada ograniczonego zaufania też jest istotna. Krótko mówiąc, nie mogliby uznać winy ciężarówki, bo gość inaczej tego manewru wykonać nie mógł (bo ścinając zakręt po łagodnym łuku skosiłby jakąś lampę pewnie), a nie może być winnym ktoś kto jedzie prawidłowo, no chyba że tam ciasno i zakaz ruchu ciężarówek :)
robertpuma1910 - 25-10-2007, 18:22

W dużej mierze się zgadzam ale na stwierdzenie, że MUSZę wiedziec.....pytam, czy aby napewno muszę wiedzieć o naczepach autobusach - czy na prawku kat B uczyli jak zachowują się TIRY autobusy?

Pytam dalej czy to kierowca Tira WIEDZĄC, że jego auto zachodzi przy skręcie nie powinien się upewnić czy swoim manewrem nie spowoduje zagrożenia na drodze - na pasie po którym się nie porusza?

A może powinien niebezpieczny manewr sygnalizować światłami awaryjnymi?

Anonymous - 25-10-2007, 18:32

Moim zdaniem MUSISZ wiedzieć niezależnie od tego czego cię na prawku uczyli, to się nazywa doświadczenie. Na prawku nie uczą wielu rzeczy, które MUSISZ wiedzieć, żeby się nie zabić na drodze...

Czy powinien oznaczać? W zasadzie ciągle by na awaryjnych musiał jeździć bo KAŻDY manewr ogromnego ciężkiego auta jest potencjalnie niebiezpieczny, natomiast nie MUSI bo nie jest do tego zobowiązany żadnymi przepisami (więc jedzie zgodnie z nimi).

Tak przynajmniej uważam ja :)

bartolomeo - 25-10-2007, 19:12

ja natomiast jestem zdania że co Twoje to Twoje i z jakiej racji masz komuś ustępować miejsca...
pas twój więc dlaczego masz ustąpić miejsca ciężarówce?? To tak jakby on wymusił tobie pierwszeństwo, a za to już jest mandacik.
Jeśli kierowca tira wie że się nie wymieści to nie powinien skręcać, poprostu. To tak jakbyś ty wyprzedzał wiedząc że sie nie wymieścisz i ktoś musi Ci zjechać z drogi żeby nie wpakować się na czołowe. Dlaczego? przecież każdy ma swój pas.

podam inny przykład, Tir jedzie na rondzie, i zahacza twój samochód kręcąc na tym rondzie. Zasada ograniczonego zaufania powiada aby się usunać?? Cofać do tyłu żeby wielki Tir mógł spokojnie skręcić?? Jeśli cię uszkodzi to kto jest winien Ty?? bo nie zachowałeś ostrożności?? dlaczego?? To on wiedząc że nie wykręci powinien stanąć zamiast kogoś uszkodzić.
Oczywiście dobre wychowanie w tej sytuacji mówi aby ułatwić mu przejazd, ale od dobrego wychowania do prawa drogowego i prawa pierwszeństwa przejazdu długa droga.
Na te tematy można ksiażki pisać i oczywiście podyskutować ;)

Bacha - 25-10-2007, 21:04

jest jedna zasada duży może więcej :mrgreen: ... a co do tej ciężarówki to jeśli kierowca uznał że przy skręcie w lewo wyrobi się na lewym pasie a tak jednak się nie stało to w przypadku gdy doszło by do kolizji to jest to jego wina, bo ma prawo wykonać manewr skrętu w lewo z pasa prawego jeśli pasy nie są oddzielone od siebie linią ciągłą oczywiście po uwczesnym zasygnalizowaniu skrętu i przepuszczeniu wszystkich jadących lewym pasem (oprócz calibry bo to padaka a nie samochód :mrgreen: ) wiem to bo na tym uwaliłem jazdę egza. na TIR-a :evil: ... Łasia.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group