Hyde park - Humor
CikCiak - 04-11-2008, 19:36
Z bash.org.pl
<krn> dziś nam facet na elektrotechnice dał cenną radę
<krn> "Tylko czasem nie próbujcie sprawdzać jak działa laser w CD-romie, bo laser można w życiu zobaczyć dwa razy... Raz lewym, a raz prawym okiem..."
Słoodzik - 05-11-2008, 10:20
Przykre wspomnienia z egzaminu na prawo jazdy.
Co za los, co za los
http://www.milanos.pl/video.php?cat=1&id=8407
[ Dodano: 05-11-2008, 13:57 ]
i kolejne.....
http://www.autokrata.pl/o...m_z_kluczykami/
Boogie - 06-11-2008, 20:47
Zima.
Alpy.
Stok narciarski.
Facet rusza z góry,
odbija się kijkami i jedzie na bombę.
Nagle podskakuje na muldzie,
obraca go,
leci, koziołkuje,
w tumanie śniegu wali w drzewo...
Kijki w jedną,
narty w drugą,
gość rozwalony,
zęby wybite,
krew z nosa,
nogi poskręcane w dziwny sposób.
Otwiera nieprzytomne oczy,
wciąga górskie powietrze i mówi:
- A ch**, i tak lepiej niż w pracy !
CikCiak - 07-11-2008, 00:24
Z www.bash.org.pl
<baskaboska> dzisiaj na cwiczenia przyszedl kolega ze zlamana reka i doktor się go pyta co mu sie stalo, bo snieg jeszcze nie spadl, slisko nie jest
<baskaboska> a on na to, ze hobbystow spotkal
<<baskaboska> doktor: hobbystow?
<baskaboska> a ten: tak, komorki kolekcjonowali ;D
<majkel> wczoraj wspinamy sie na sciance
<majkel> i koleżanka krzyczy że nie ma chwytu
<majkel> instruktor do niej żeby po prawej poszukała
<majkel> ona po chwili: "mam szpare, mam.. cala reka wchodzi"
<majkel> on: "ty sie kurna nie reklamuj tylko zapier.. do góry"
Boogie - 07-11-2008, 20:31
Jak nasz Lech Prezydent Kaczyński może wypowiedzieć imię i nazwisko Prezydenta USA?
Ano pewnie jakoś tak:
Baba Omama
Oback Barama
Baran Obawa
Barubar Bambama
Barabar Obameiro
Borubak O'Lama
Brak Banana
Barek Odrana
Burak Osama
Obak z Bahama
Burak z Bahama
Bahama Mama
Kubaa - 07-11-2008, 20:59
Rzeznik miał syna, mało rozgarnietego, ale jedynego wiec chciał mu przekazać
dorobek życia. Prowadzi go do fabryki i mówi:
- Zobacz tu jest maszyna, wkładasz do niej barana, wychodzi parówka,kapujesz
?
- Nie
- No, k***a, co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parówka - kapujesz?
- Nie
- No ja pier*** - patrz tutaj: tu wkładasz barana. Chodź na druga stronę -
widzisz, wychodzi parówka. Kumasz ?
- Nie, ale tato, a jest taka maszyna gdzie wkłada się parówkę a wychodzi
baran?
- Tak, k***a - twoja matka
Żona do męża:
- Wykąp dzieciaka, ja źle się czuję i muszę się położyć.
Kładzie się spać, ale zrywa się słysząc wrzask dziecka. Wbiega do łazienki,
patrzy, a mąż trzyma dziecko za uszy i wkłada do
wanny.
- Idioto urwiesz mu uszy!!!
- A co, mam się poparzyć?
Przychodzi garbata baba do lekarza a lekarz do niej:
-Co się Pani tak k***a skrada?
CikCiak - 12-11-2008, 09:51
No to ja w oczekiwaniu na Franka wrzucam coś z basha ;)
<Camel> spadam
<Camel> ciocia nauka czeka
<pawel5> pozdrów ciocię
<pawel5> i wujka kolosa
<Camel> mam zamiar pier*** ciocię i zaliczyć wujka
Anonymous - 12-11-2008, 12:59
No to na początek tygodnia. Mam nadzieję, że nie powtórzyłem czegoś...
Warszawa, Wrocław, Katowice - porównanie jeśli chodzi o jazdę po mieście:
* We Wrocławiu w korku jeździ się tak: sprzęgło, jedynka, podjechanie, sprzęgło, hamulec, luz, czekać aż ruszą.
* W Warszawie w korku jeździ się tak:
sprzęgłojedynkagazwpodłogęnoklaksonkurwa klaksongdzieklaksonjedzieszklaksonkierunkowskaz alboniezmieniampasahamulecsprzęgłoluz. Klakson.
* W Katowicach: hamulec, sprzęgło, wyłącz silnik, skocz po pożyczkę do AIGO, zadzwoń do mamy, zrób sobie coś do jedzenia, skocz do wc, włącz silnik, jedynka, aa jeszcze nie, to jeszcze herbatka, jedynka uff ruszasz jeeb tramwaj!, hamulec, koorwa kto wymyślił tramwaje, znów herbatka, jedynka...
Paryż.
W barze siedzi młody mężczyzna i dziewczyna.
- Koleżanka się spieszy? - zagaduje mężczyzna.
- Nie, koleżanka się nie spieszy - przekornie odpowiada
dziewczyna.
- Koleżanka napije się kawy?
- Tak, napiję się kawy...
- Koleżanka wolna?
- Nie, mężatka...
- Mężatka?....a koleżnka może zadzwonić do domu i powiedzieć,
że została zgwałcona w barze?
- Tak, koleżanka może zadzwonić do domu i powiedzieć, że ją
zgwałcili 10 razy.
- 10 razy?!
- Kolega się spieszy?
Para zakochanych spaceruje po parku:
- Kochany, pocałuj mnie jak Romeo piękną Julię...
- A jak to się robi?
- Hmm... a może przytul jak Abelard swą Heloizę...
- A to jak?
- Jak?! Srak! Czytałeś ty coś w ogóle?
- Tak, ‘Naszą szkapę’. Ugryźć cię może w dup*?
Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.
- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt.
- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodzmy do krowek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodza do krowek a tu krasula "Muuuu!"
- Co ona powiedziała?
- Że daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4.
- O kurde! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek a tu "Chron, chron!"
- A ta co powiedziała?
- Ze daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3.
- O ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę a ta "Meeeee!"
- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...
Obok siebie w autobusie stoja dwie osoby: Ona i On. Ona spojrzala, na
niego, on na nia.
- Informatyk - pomyslala studentka
- Studentka - pomyslal bezdomny
Pusia - 12-11-2008, 21:39
http://www.allegro.pl/item481389434_chuj_eu.html
[ Dodano: 12-11-2008, 22:37 ]
> Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie. Poszli na targ, aby kupić kilka
> pamiątek, które mogliby wręczyć znajomym. Zaszli w dziwną uliczkę, gdzie
> był tylko jeden mały sklepik sandałami. Już mieli zawrócić, gdy ze sklepu
> dobiegł ich głos:
> - Hej, wy! Zagraniczni! Wejdźcie do mojego sklepiku!
> Weszli do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i
> powiedział:
> - Mam dla was specjalne sandały, które mają magiczną moc. Sprawiają, że
> jesteś tak dziki w łóżku, jak spragniony wielbłąd na pustyni.
> Żona natychmiast zapragnęła kupić te sandały, jednak maż zrobił się bardzo
> sceptyczny. Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a poza tym nie
> wierzył w ich moc. Zapytał więc sklepikarza:
> - Jak to możliwe, że sandały mogą mieć tak wielką moc?
> - Po prostu je przymierz. Sandały ci to udowodnią - odpowiedział
> sklepikarz.
> Nie chciał ich przymierzać, ale po naleganiach żony, zgodził się. Ledwie
> wsunął swoje stopy w sandały, natychmiast poczuł silne podniecenie. W
> oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł coś czego nie czuł od lat -
> wielką i brutalną potęgę seksu. W mgnieniu oka złapał sklepikarza,
> brutalnie zmusił go do skłonu, oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i
> zaczął sobie na nim używać. Sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie,
> jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał:
> - Stój! Stój! Założyłeś lewy na prawy!
[ Dodano: 12-11-2008, 22:43 ]
Dlaczego kobiety kibicują Portugalii ?
hmmm
PORTUGALIA
Bartek i Madzia - 13-11-2008, 09:12
Dwie damy przy filiżance kawy:
- Ja uwielbiam naturę...
Druga przygląda się jej wnikliwie
- Mimo tego, jak się z tobą obeszła?!
- Dzień dobry. Dostanę płyn hamulcowy?
- Nie.
- A Borygo?
- Nie.
- A płyn do szyb? Zimowy? Też nie ma?
- Nie ma!!!
- Nie rozumiem. To u was z lekkich win w ogóle nie ma nic?
Do sklepu wtacza się totalnie nabzdryngolony facet i zawisnąwszy na
ladzie
wykłada przed zbaraniałą sprzedawczynią dwie prezerwatywy:
- Jatoupanikupiłem?
- M-m-m-możliwe...
- Aposo?
Kiedys latem uslyszalem taka rzecz...
- Krokodylki, krokodylki. jestescie?
W eterze zapadla cisza, po chwili ponownie rozleglo sie wolanie:
- Krokodylki, krokodylki. Jestescie?
Tym razem szanowny mobilek dostal odpowiedz:
- Tu inspekcja Transportu Drogowego. W czym mozemy Ci pomoc?
- Mozecie mnie w dup* pocalowac, bo dzis jade osobowka...
Jak zrobić z kotki krowę? Poślubić ją.
Jak zrobić z dumnego koguta zdesperowanego psa obronnego? Wyjść za niego.
Po nocy poślubnej:
On:
- Zrozumiałem, kochanie, że nie byłem Twoim pierwszym mężczyzną...
Ona:
- Taaa... A ja zrozumiałam, że i nie ostatnim....
Siedzi Pinokio nad krzyżówką, usiłuje dopasować jakieś słowo, po raz
kolejny
liczy litery na palcach... Dżepetto zagląda mu przez ramię i mówi:
- Młody, ile razy mam ci powtarzać, żeński organ płciowy to pochwa, a nie
dziupla!
Wyszła samotna kobieta po chleb. Patrzy - pod latarnią podpity facet
stoi.
Pomyślała sobie: "No co, fajny całkiem chłop. Umyć, uczesać i będzie
przystojniak... Jak tylko będę wracać z chlebem, zabiorę go do domu".
Poszła
po
chleb, wraca, patrzy - nie ma faceta. Wściekła rzuca chleb o ziemię ze
słowami:
- K*rwa, idiotka. Jakbym to ja chleba sto lat nie jadła!!!
Anonymous - 13-11-2008, 10:28
Pierwszy mocny:
Pewnemu rolnikowi żona robiła niesamowicie dobre kanapki, kiedy szedł robić na pole. Kanapki ze świeżego chlebka, ze świeżutkim serkiem, wędlinką, sałatką i innymi bajerami. Rolnik pewnego razu poszedł robić w pole, kanapki zostawił na kamieniu jak zawsze... Po kilku godzinach pracy, zmęczony podchodzi do kamienia skonsumować kanapki... A tu ich nie ma! Następnego dnia żona znowu zrobiła mu pyszne, jak zawsze, kanapeczki, rolnik poszedł robić w pole, aby po kilku godzinach pracy zauważyć, że znowu mu ktoś zawinął kanapeczki! Wku*wił się rolnik i postanowił, że następnego dnia będzie patrzył zaczajony za drzewem, jak kto mu podwędza kanapki! Jak pomyślał - tak zrobił. Zaczaił się i patrzy - a tu wielki orzeł nadlatuje i porywa jego drugie śniadanie! Rolnik biegnie za nim. Biegnie, patrzy, że orzeł leci do lasu - rolnik za nim! Orzeł siada miedzy drzewami, odpakowuje kanapki, wyciąga z nich zawartość, wyrzuca wędlinę, ser, sałatę i inne dodatki, bierze dwie kromki chleba, przykłada sobie do piersi i masując swoją klatkę piersiową woła głośno: "O kur*a! Jaki ja jestem poj*bany!
Do pośrednictwa pracy przychodzi pewien facet i pyta, czy znajdzie się praca dla jego syna? Pracownik instytucji pyta petenta:
- A co syn umie i jakie ma wykształcenie?
Ojciec powiada, że nic ... i że bez wykształcenia. W takim razie pracownik proponuje, że ma dla niego pracę jako pomocnik murarza - płatna 1500 zł za miesiąc.
Ojciec myśli i mówi:
- A coś innego? Bo za dużo by mu zostało na wódkę...
W takim razie pracownik proponuje:
- Pomocnik pomocnika murarza, trochę cięższa praca, ale 800 zł za miesiąc...
Ojciec myśli i mówi:
- Nie, jeszcze za dużo.
Na to pośrednik wstaje, nerwowo zamyka książki i podniesionym głosem mówi:
- Proszę pana, żeby zarabiać 500 zł, to trzeba studia skończyć!
Ojciec z synem handlują kartoflami po osiedlach.
Zajeżdżają na podwórko i wołają: "kartofelki!"
Z drugiego piętra babeczka się wychyla, że chce...
- Ile?
- Cztery worki.
- Synu idź - mówi ojciec.
Na górze babka pyta:
- Dobra. Ile płacę?
- 200 złotych.
- Hmm, nie mam tyle, ale pan jest całkiem, całkiem, mi też niczego nie brakuje, może seks?
- Hmmm, wie pani, musiałbym się skonsultować z tatą....
- Ale, no wie pan, przecież pan jest dorosły, po co takie
pytania?
- Jednak wolałbym zapytać....
- No ale dlaczego??
- W zeszłym roku przeje...... 8 ton...
w rosyjskiej restauracji:
- no, to co dzisiaj pijemy? - pyta kelner - kawe, herbate..?
- herbate - pada odpowedz
- nie zgadliscie towarzyszu, dzis pijemy kawe..
Słoodzik - 13-11-2008, 11:42
Jestem w szoku, że coś takiego mamy w Polsce
http://www.dopalacze.com/
CikCiak - 13-11-2008, 17:28
Kto to jest prawdziwy narciarz?
- To człowiek, którego stać na luksus połamania nóg w bardzo znanej miejscowości górskiej, przy pomocy bajecznie drogiego sprzętu...
Środek nocy. Długi dzwonek do drzwi.
- Kto tam?
- Policja.
- Ale nikogo w domu nie ma!
- A kto odpowiada?
- Nikt nie odpowiada. Pewnie się przesłyszeliście.
- A światło dlaczego się pali?
- No dobra, już gaszę.
nomka - 13-11-2008, 21:04
To co Dziewczynki podzielimy się z Panami tym szkieletem pramężczyzny
Ciekawe w jakim stopniu postąpiła ewolucja
CikCiak - 13-11-2008, 23:59
Więzień pyta współwięźnia:
- Więc jak do tego doszło?
- Jak wchodziłem do środka, zacząłem wiercić kasę wiertarką, nagle słyszę dźwięk radiowozów, wziąłem sprzęt, pobiegłem na zewnątrz i schowałem się do klatki schodowej kilka bloków dalej.
- To jak cię wytropili?
- Przez przedłużacz...
|
|
|