To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Klub Forda Pumy
istnieje od 2000 roku

Hyde park - Humor

Anonymous - 27-10-2008, 08:34

http://www.joemonster.org...zy_raz_z_bliska

[ Dodano: 27-10-2008, 09:50 ]
Pani przedszkolanka pomaga dziecku zalozyc wysokie, zimowe butki.
>> Szarpie sie, meczy, ciagnie...
>> - No, weszly!
>> Spocona siedzi na podlodze, dziecko mówi:
>> - Ale mam buciki odwrotnie...
>> Pani patrzy, faktycznie! No to je sciagaja, morduja sie, sapia...
>> Uuuf, zeszly! Wciagaja je znowu, sapia, ciagna, ale nie chca
>> wejsc..... Uuuf, weszly!
>> Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
>> - Ale to nie moje buciki....
>> Pani niebezpiecznie zwezyly sie oczy. Odczekala i znowu szarpie sie z
>> butami... Zeszly!
>> Na to dziecko :
>> -...bo to sa buciki mojego brata ale mama kazala mi je nosic.
>> Pani zacisnela rece mocno na szafce, odczekala, az przestana jej sie
>> trzasc, i znowu pomaga dziecku wciagnac buty. Wciagaja, wciagaja.....
>> weszly!.
>> - No dobrze - mówi wykonczona pani - a gdzie masz rekawiczki?
>> - W bucikach.

Kubaa - 27-10-2008, 16:12

http://wiadomosci.gazeta....erowal_GPS.html

:lol:

Anonymous - 28-10-2008, 17:12

Jedzie facet z teściową na rowerze, chmury nad nimi ciemne, w końcu burza się zaczyna.
Piorun trafia w drzewo obok którego przejeżdżają. Zięć krzyczy:
- o Boże!
Po krótkim czasie trafia w przyczepę auta, które jedzie bezpośrednio przed nimi. Zięć jeszcze głośniej:
- o Boże!
Po kilkunastu sekundach piorun trafia w teściową, a zięć drze się w niebogłosy:
- o Boże!!! a już myślałem, że nie trafisz!!!!

sliczna24 - 28-10-2008, 17:59

Małżeństwo, nowy dom... piękna łazienka z wieloma lustrami. On poszedł zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na swoje piękne ciało. Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść.... nic!
Dzwoni po majstra. Ten patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan, k***a? Gres z Włoch za 4 tys. euro!!!!!!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać.......
- Panie, wszystko ale nie gres.......
Majster ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić...
- Co Pan, k***a odpierdalasz?!!!! - pyta mąż
- Panie........podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z gumolitem

CikCiak - 28-10-2008, 18:25

http://www.youtube.com/watch?v=8IudkzxXC8M

Sloodzik, nie oglądaj tego.......

Anonymous - 29-10-2008, 11:14

Do taksówki w Londynie wsiada skłócona para Polaków. Nie odzywają się.
Taksówkarz próbuje zagaić rozmowę. Angielski zna tylko mężczyzna.
T: Where are you from? - pyta faceta
M: I'm from Warsaw.
T: Oh - I know this city, I have been there last year. Wonderful city, beautiful girls. I have had there the best sex in my life! :-) .
K: Co się pytał?
M: Pytał skąd jestem. Mówi, że był w Warszawie i mu się bardzo
podobało:-)
T: Where is she from?
M: She's from Cracow.
T: Oh - I know this city, too. I have had the worst sex in my life
there! :-(((( Terrible :-(((((( ((
K: Co mówił?
M: Powiedział, że skądś Cię zna ;-)))

Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę, żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm; OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.


Jedzie facet autostradą i nagle zauważa duży napis:
SIOSTRY SZARYTKI
DOM PUBLICZNY - 20 km
Myśli sobie - dziwne - ale jedzie dalej i widzi napis:
SIOSTRY SZARYTKI
DOM PUBLICZNY - 10 km
Może mi się coś zdaje? - pomyślał, ale jedzie a tu:
SIOSTRY SZARYTKI
DOM PUBLICZNY - następny zjazd 1500 m
Ciekawe - myśli sobie facet - czegoś takiego jeszcze nie próbowałem, może by tam zajrzeć... Zjeżdża z autostrady, po kilku kilometrach jazdy wąską drogą dojeżdża do bramy klasztoru. Puka. Otwiera mu zakonnica w długim habicie.
- Czytałem ogłoszenie sióstr...
- Proszę nic nie mówić - przerwała mu zakonnica przy bramie - ja wszystko wiem... Proszę iść za mną....
Zakonnica doprowadziła go do ciężkich dębowych drzwi. Zapukała trzy razy, drzwi otworzyły się i stanęła w nich siostra w habicie, ale bez nakrycia głowy. W dłoni trzymała metalową puszkę.
- Wrzuć do tej puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...
Facet wrzucił stówę do puszki i zaczął iść za drugą siostrą, na początku korytarzem, potem po schodach w górę, aż doszedł do następnych, ciemnych, dębowych drzwi. Prowadząca go zakonnica zapukała do drzwi trzy razy, drzwi otworzyły się, i oczom faceta ukazała się następna zakonnica, bez nakrycia głowy i wierzchniej części sutanny. W dłoniach, podobnie jak poprzednia,trzymała metalową puszkę.
- Wrzuć do puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...
Facet posłusznie wrzucił 100 zł do puszki i poszedł za następną siostrą. Najpierw ciemnym korytarzem, potem po schodach w dół, aż do kolejnych ciężkich, dębowych drzwi. Zakonnica zapukała trzy razy, drzwi uchyliła inna zakonnica, już w samej bieliźnie...
W dłoniach trzymała metalową puszkę, do której domyślny facet bez wezwania włożył kolejne 100 zł i posłusznie podążył za nią.
Przez dłuższą chwilę szedł ciemnym korytarzem, aż znalazł się przed ciężkimi, okutymi żelazem dębowymi drzwiami.
- Za te drzwi wejdziesz już sam... Ale wcześniej włóż do mojej puszki jeszcze 100 zł...
Facet posłusznie włożył do puszki 100 zł i otworzył drzwi. Jego zdumionym oczom ukazał się parking, na którym stało jego własne auto...
Nad ogrodzeniem wisiała duża tablica z napisem:
ZOSTAŁEŚ wyruch.... ODEJDŹ W POKOJU.
SIOSTRY SZARYTKI.



Przedszkole. Mały chłopczyk zaczyna nerwowo zwalać na podłogę wszystkie zabawki poukładane pięknie na półkach.
- Co robisz Jasiu? - pyta wychowawczyni.
- Bawię się.
- W co?! - dopytuje pani.
- W "k.urwa mać, gdzie są kluczyki do samochodu?!"

CikCiak - 29-10-2008, 11:38

Wraca mąż do domu i od progu woła do żony:
- Rozbieraj się i do łóżka!
Żona nieco zdziwiona, 20 lat pożycia i nigdy się tak nie zachowywał...
Zaciekawiona wyskoczyła z fatałaszków i do wyrka. Mąż też raz-dwa pozbył się
ubrania, wskakuje do łóżka, nakrywa żonę i siebie kołdrą, razem z głowami i
pokazuje:
- Patrz! Zegarek kupiłem! Fluorescencyjna tarcza!

Martinn - 29-10-2008, 13:00

By dogonić konkurencyjne stacje, Telewizja Trwam zapowiada nowy program rozrywkowy: "Gwiazdy chodzą po wodzie".

A to dla wielbicieli łańcuszków :grin:

Wiesiek umiera.
Jego życie kończy się w straszliwych męczarniach, których nawet on sam
nie jest w stanie opisać. Wiesiek choruje na ostra odmianę egzotycznej
choroby zwanej przez specjalistów KAC (Kurewska Abrakadabra Czachy).

Znajomi oraz pani Halinka, sprzątaczka z bloku Wieśka i jednocześnie
przyjaciółka rodziny twierdza, ze w obecnej sytuacji niewiele już
można zrobić - Wiesiek jest skazany na śmierć. Pomyśl, jak straszne
musi być życie z wyrokiem. A wszystko zaczęło się tak niewinnie na
imieninach u szwagra Wieśka, niejakiego Czesława Dz. ...
Ale jest jeszcze szansa! Możemy pomóc Wieśkowi! Firma WDUPEX s.a. z
Rozworowa Podlaskiego, producent czopków przeciwgrzybicznych
"Solaris", zgodziła się sponsorować kampanię ratowania Wieśka. Za
każde przesłanie tej wiadomości nowej osobie, firma WDUPEX wpłaca na
konto Wieśka 2 ruble białoruskie. Uzbieraliśmy już
374764687098176523,5 rubli, co jest równowartościa około 26 groszy.
Jeżeli uzbieramy 1,50 zł mama Wieśka będzie mogla kupić mu mineralkę w
osiedlowym sklepie spożywczym i jej syn będzie uratowany (być może
wystarczy nawet na regeneracyjna zupkę chińska). Tak więc nie czekaj!
Los Wieśka leży w twoich rękach! W tak łatwy sposób możemy mu pomóc...

Bartek i Madzia - 29-10-2008, 14:02

dobre
http://zamowpizze.pl/funn...m_zwolniony.jpg

http://studio.wp.pl/i,Sma...ml?ticaid=16dee

Anonymous - 29-10-2008, 18:55

http://sport.wp.pl/kat,17...ml?ticaid=16df3
Słoodzik - 30-10-2008, 14:13

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Jestem skonana!
- A ja z Gwiezdnych Wojen :mrgreen:


Przychodzi baba do lekarza z pończochą na głowie.
- Co pani dolega ?
- Nie widzisz gamoniu, że to napad?! :mrgreen:


Przychodzi baba do lekarza, bez ręki i bez nogi.
- Co się pani stało?
- A..., bo założyłam się z mężem o nogę, że mi ręki nie wyrwie.


Przychodzi baba do dentysty, siada w fotelu i od razu ściąga majtki.
- Ależ droga pani! - protestuje lekarz - Ja jestem dentysta, ginekolog przyjmuje piętro niżej!
- Nie ma żadnej pomyłki. - odpowiada baba - Zakładał pan wczoraj mojemu staremu sztuczna szczękę? Zakładał! No to teraz ją pan wyciągaj!


Przychodzi baba do lekarza i już od progu wywija nogą.
- Co pani jest? - pyta się zdziwiony lekarz.
- Hulajnoga.

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Kubaa - 30-10-2008, 19:26

http://www.lalalalalalala...alalalalala.com :mrgreen:

Trzy fazy życia kobiety:
1. wku*w* ojca
2. wku*w* męża
3. wku*w* zięcia

Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a tam w łóżku leży obcy nagi facet.
Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
A gość:
- Otwórz szafę, to się posrasz...

CikCiak - 02-11-2008, 06:01

Dawno, dawno temu, w pewnej wiosce w Indiach pewien mężczyzna obwieścił, że będzie kupował małpy płacąc po 10 dolarów za sztukę.

Wieśniacy, widząc, że małp dookoła jest pod dostatkiem, wyruszyli do lasu, aby je łapać.
Mężczyzna kupił tysiące małp po 10 dolarów, ale kiedy ich populacja zaczęła się zmniejszać, wieśniacy zaprzestali starań.
Mężczyzna zatem ogłosił, że zapłaci za małpę po 20 dolarów. To sprawiło, że wieśniacy wzmogli starania i znowu zaczęli łapać małpy.

Wkrótce populacja małp jednak spadła jeszcze bardziej i ludzie zaczęli wracać do swoich gospodarstw.
Stawka została podniesiona do 25 dolarów, a małp zrobiło się tak mało, że problemem było w ogóle zobaczyć jakaś małpę, a co dopiero ja złapać.

Mężczyzna zatem ogłosił, że kupi małpy po 50 dolarów za sztukę!
Ponieważ jednak musiał udać się do miasta w ważnych interesach, jego asystent pozostał w wiosce, aby prowadzić skup w jego imieniu.

Pod jego nieobecność asystent zaproponował wieśniakom:
„Popatrzcie na te ogromną klatkę i te wszystkie małpy, które zebrał.
Sprzedam je wam po 25 dolarów, a gdy mężczyzna wróci z miasta, odsprzedacie mu je po 50 dolarów.”

Wieśniacy wydobyli wszystkie swoje oszczędności i wykupili wszystkie małpy.

I nigdy więcej nie zobaczyli ani owego mężczyzny ani jego asystenta, tylko wszędzie małpy.


Witajcie na WALL STREET.

Kubaa - 02-11-2008, 22:42

http://pl.youtube.com/watch?v=J72d1Bzf22A

:lol: :lol: :lol:

Anonymous - 03-11-2008, 09:03

Idzie Gepard przez dzungle i slyszy wolanie:
- Na pomoc, help!
Patrzy, a tu Slon wpadl do rozpadliny i nie moze wyjsc .
Slon: - Pomóz mi wyjsc!.. .
Gepard: - No dobra. - podaje mu lape i ciagnie. Ale Slon jest za ciezki.
Gepard: - Sluchaj, skocze po mojego kumpla Jaguara to razem Cie wyciagniemy.
No i polazl.
Przyszedl Gepard z Jaguarem i wyciagneli Slonia.
Minal tydzien. Idzie Slon przez dzungle i slyszy wolanie o pomoc. Patrzy, a tu Gepard wpadl do rozpadliny.
Gepard: - Pomóz mi, Sloniu!..
Slon: - No jasne, mój przyjacielu! Podam Ci mojego czlonka, zlapiesz sie go i Cie wyciagne. OK?
Slon podal czlonka Gepardowi. Ten zlapal sie i wyszedl z dziury.

MORAL:
Jak masz duzego czlonka to niepotrzebny Ci Jaguar


Hrabia kapie się w wannie (blaszanej). Rozluźnił się i puścił donośnego bąka. Po chwili otwierają się drzwi łazienki i wpada lokaj z tacą na której widnieje butelka whiskey i szklaneczka. Zdumony hrabia mówi:
- Ależ John, nie prosiłem o drinka do kapieli.
- Jaśnie panie, przecież wyraźnie słyszłem "Bring bootle of bourbon"!


Hrabia wprowadził sie niedawno do nowego zamku.
Dzieci z pobliskiego podwórka pytają się:
- Czy w zamku jest jakieś straszydło?
- Nie, jestem jeszcze kawalerem.


Nieśmiały chłopak dostrzegł przy barze piękną dziewczynę. Podszedł do niej i zapytał cicho:
- Czy możemy chwilę porozmawiać?
Dziewczyna wrzasnęła:
- Nie chcę iść z tobą do łóżka!
Wszyscy w barze się obejrzeli, a speszony chłopak chyłkiem wrócił do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i przeprasza:
- Jestem studentką psychologii i badam, jak ludzie zachowują się w kłopotliwych sytuacjach. Na to chłopak, ile sił w płucach:
- Dwie stówy ci nie wystarczą?!



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group